poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział XII

Niall usiadł w kuchni, a ja robiłam obiad.
- Co byś chciał zjeść?
- Hmm.. Zrób co chcesz - wyszczerzył swoje piękne ząbki
- Haha. To zrobimy kurczaka. - wyjęłam wszystko co potrzebne i zabrałam się za przygotowywanie posiłku. Niall w między czasie rozmawiał z kimś przez telefon. 
- Kochanie chcesz urządzić tu imprezę? - zapytał, kiedy skończył rozmawiać 
-A co będzie jak sąsiedzi usłyszą głośną muzykę?
-Nic nie powiedzą. Poza tym sąsiedzi też robią od czasu do czasu imprezę, zwłaszcza że na tym osiedlu mieszkają sami młodzi ludzie - przekonywał
-  nie wiem.  - wahałam się
- nie daj się prosić - zrobił śliczną minę
- okej - podniósł mnie i zakręcił. 
- Wiesz że Cię kocham? 
- Oj wiem - wpiłam się w jego gorące usta. Powróciłam do poprzedniej czynności.  Parę minut później obiad był gotowym i usiedliśmy do stołu
- Uwielbiam Twoją kuchnie - chwalił mnie Horanek
- Dzięki - wyszczerzyłam zęby. - to jak sobie wyobrażasz tą imprezę?
- Zaprosimy ludzi, pojedziemy po zakupy i jedzenie, przygotujemy wszystko i gotowe
- Niall Niall. To o której ma się zacząć?
- Myślę że o 19 będzie okej 
- No dobra to pozapraszaj gości, a ja posprzątam po obiedzie - blondyn wstał i wyszedł z kuchni, a ja wzięłam wszystkie naczynia i wsadziłam do zmywarki. Starłam stół i również wyszłam z kuchni. Udałam się na górę, aby ubrać coś na zakupy. Wybrałam to. Na szczęście jutro jest wolne od szkoły. Kiedy zeszłam na dół mój chłopak był już gotowy do wyjścia. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy do supermarketu. Na miejscu wzięliśmy koszyk. Przemieszczaliśmy się między półkami, szukając potrzebnych produktów.
- Kochanie Ty poszukaj jakiś chipsów i soku
- A Ty?
- Idę na alkohol. W końcu bez tego nie ma imprezy.
- Racja - Blondynek poszedł. Znalazłam to co miałam i wzięłam 15 paczek chipsów i 10 kartonów soku.
- Jak nie starczy to mam blisko do  całodobowego sklepu. Oby Niall nie zaprosił zbyt dużo ludzi - pomyślałam. Zanim się obejrzałam Niall stał za mną z dużą ilością alkoholu. Zdziwiłam się, ale nie pytałam o nic. Zapłaciliśmy za zakupy i udaliśmy się do mojego domu.

~~Harry~~
- Jesteśmy zaproszeni na imprezę u Chels - poinformował mnie Zayn
- To już mamy plany na wieczór. Dziś się zabawię. W ogóle kto ma przyjść - zapytałem
- Nw. Nic więcej nie napisał. Kiedy Liam, Niall i Lou wrócą to trzeba będzie im powiedzieć, żeby nie mieli planów na dzisiaj.
- okej. Ja się zmywam na 2 godziny. Do zobaczenia
- Okej. Narka - wyszedłem. Udałem się do pobliskiej kawiarni. Zająłem miejsce przy stoliku, złożyłem zamówienie i zadzwoniłem do mojej przyjaciółki Alice.
- Siemkaa - krzyknąłem wesoło do telefonu
- Witaj Hazz. Nie musisz tak krzyczeć - zaśmiała się
- Dzisiaj jest impreza u mojej przyjaciółki, chcesz iść ze mną?
- Mogę iść. 
- Okej. To wpadnę po Ciebie o 18:30. Może być?
- Jasne. 
- To do zobaczenia
- papa - rozłączyłem się i dostałe swoją kawę i ciastko. Mam 3 godziny na przygotowania, więc postanowiłem wcześnie wrócić. Dojechałem do domu. Nikogo nie było. Poszedłem na górę, zdjąłem z siebie ciuchy i wszedłem pod prysznic. Po tej czynności umyłem dokładnie zęby i wysuszyłem włosy. Założyłem świeże ubrania i użyłem perfum. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 18:15. Zszedłem na dół. Byli tam chłopcy, którzy się przygotowywali. Wziąłem kluczyki do auta i pojechałem po Alice. Kiedy wyszła z domu pomachałem jej.
Wyglądała ślicznie. Wsiadła do samochodu i ruszyliśmy do Chels. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Przedstawiłem wszystkim Alice.
- To jest El, Perrie, Lily, Amanda, Selena, Cassie, Chels, chłopców, Juju i Austina już znasz. - Zdziwiła mnie trochę mina Lily, ale nie będę wnikał. Weszliśmy w tłum ludzi. Nie wiedziałem że aż tylu ludzi będzie. Impreza się powolij rozkręcała, a ja bylem lekko wcięty.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz