piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział VII

~Tego samego dnia. Ranek~

~~Lily~~
Jutro zaczynam pracę w "FotoStudio". Wywlokłam się z łóżka i stanęłam na przeciwko szafy. Ponieważ dziś byo ciepło i impreza urodzinowa postawiłam na ten zestaw. Udałam się do łazienki wykonać poranne czynności. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam moje nagie ciało. Zakręciłam korek z ciepłą wodą, wzięłam ręcznik i się nim owinęłam. Stanęłam przed lustrem, mając na celu zrobienie makijażu. Delikatnie pociągnęłam powiekę eyeliner'em i rzęsy były pokryte warstwą tuszu. Na usta użyłam mojego ulubionego błyszczyku arbuzowego. Po wykonaniu tych czynności udałam się do mojego pokoju. Założyłam na siebie wcześnie przygotowane ubrania. Zeszłam schodami w dół i udałam się prosto do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę i zabrałam się za przygotowanie śniadania. Postawiłam na jajecznicę z bekonem. Kidy woda się zagotowała, wyjęłam kubek z szafki i wsypałam do niej 2 łyżeczki kawy, zalałam oraz dodałam cukier. Zawołałam mamę. Usiadła i zaczęłyśmy ze smakiem konsumować. Darcy zaczęła płakać więc postanowiłam do niej pójść. Wzięłam ją na ręce i zadzwoniłam do Niall'a.
- I jak idą przygotowania? - zapytałam zaciekawiona
- Dobrze. Wszystko jest prawie gotowe.
- Świetnie. Zbierz chłopaków i za 30 minut u mnie.
- Dobrze. Do zobaczenia - rozłączyłam się i wykonałam jeszcze telefon do dziewczyn. Równa 30 minut później wszyscy wtajemniczeni się zjawili

~~Chelsea~~
- Dziwne. Niall ani razu do mnie nie zadzwonił ani nie napisał sms'a. Pewnie coś mu wypadło - myślałam stojąc przy szafie, kompletnie nie wiedząc w co mam się ubrać. W końcu zdecydowałam się ubrać to.Wciągnęłam na siebie ubrania  i poszłam na pyszne naleśniki mamy. Wszyscy siedzieli już przy stole. Usiadłam i dostałam swoją porcję . Polałam je jeszcze syropem klonowym i zaczęłam konsumować. Rodzice dziwnie na mnie patrzeli. Brat musiał lecieć do pracy.
- Wczoraj zdałaś prawo jazdy więc postanowiliśmy z ojcem oddać Ci nasz stary samochód
- Dlaczego nie mogę mieć nowego?
- Bo za dużo wydaliśmy na mieszkanie dla Twojego brata, jak i dla nas
- Co? Jakie mieszkanie? Nie chce się wyprowadzać
- Ty zostajesz tu. My z mamą i Twoją siostrą wyjeżdżamy do New York'u, ponieważ dostałem tam lepszą pracę. Będziemy przysyłać Ci pieniądze na opłaty i Twoje wydatki.
- Ale jak to? Mam tu sama zostać?
- Przecież jesteś już dorosła. Tydzień temu skończyłaś 18 lat i dasz sobie radę. Musisz się w końcu nauczyć samodzielnosci.
- No dobrze. Kiedy wyjeżdżacie?
- Jutro z samego rana
- Okej. Idę na górę - wstałam, pocałowałam rodziców w policzek i poszłam do siebie. Włączyłam komputer i zalogowałam się na fb.

~~Lily~~
- No więc trzeba coś kupić dla solenizantki. Jakieś pomysły? - zapytałam
- Może jakieś kapcie w kształcie marchewek?
- I lustro?
- Nie. jakieś inne pomysły?
- Wiem. Ona zdała prawo jazdy wczoraj. Może kupimy jej auto? - zaproponawał Niall
- Dobry pomysł. Dajcie tyle ile macie. Ja mam przy sobie tylko 300 - odezwała się Pezz
-Ja 100 - podała El
- Trzymaj - Amanda dała 600
- Mamy 1000 już. Brakuje jakiś 50000 tysięcy. Ja mam 2000 tysiące - powiedział Austin
- Ja mam u góry ok 3000 tysięcy - dodałam i poszłam po słoik z kasą. Wysypałam ją do reszty.
- My z chłopakami dokładamy 44 tysiące. Mamy na auto. To zbieramy się - powiedział zadowolony Liam
- Mój kochany - Cassie pocałowała Liam'a w policzek. Pojechaliśmy do salonu samochodowego. Po godzinie wybraliśmy idealny dla niej. Po zakupie Hazza zawiózł nas na miejsce dzisiejszej imprezy.Weszliśmy do klubu i podziwialiśmy pracę chłopców.
- muszę przyznać, że jest to dobrze wykonana praca - powiedziałam
-Dzięki - powiedzieli chórem
- Gdzie Niall? - rozglądała się Cassie
- Pewnie poszedł po żarcie - śmieliśmy się

~~Niall~~
Wymknąłem się i poszedłem do jubilera. Chcę jej dać coś od siebie. Rozejrzałam się po sklepie i wypatrzyłem piękny naszyjnik. - O tak - powiedziałem dość głośnym tonem. Podszedł do mnie sprzedawca
- W czym mogę pomóc?
- Chciałbym kupić ten naszyjnik - wskazałem palcem na błyskotkę. Sprzedawca wyjął go i położył przede mną.- Proszę wybrać pudełeczko - wybrałem to. PO 10 minutach wróciłem do reszty
- O Horan wrócił. Napisz do niej, żeby wpadła do Ciebie o 17 i niech założy coś imprezowego.

~~Chelsea~~
Jest 16 a ja wciąż nie mam co robić. Dostałam sms'a od Horanka
"Cześć kochanie. Wybacz, że się nie odzywałem. Nie miałem czasu. Przyjdź do mnie o 17. A i ubierz coś imprezowego. Kocham Cię mocna xx". Mam godzinę na wyszykowanie się. Spięłam włosy w roztrzepanego koka, zrobiłam mocny makijaż i wyszukałam sobie to. Gotowa wyszłam z domu i kierowałam się do blondynka. Na miejscu ktoś złapał mnie od tyłu i wpił się w mój policzek
- Cześć kochanie - odwróciłam się i czule pocałowałam mój skarb.
- To gdzie idziemy? - zapytałam zaciekawiona. Niall podał mi opaskę
- Zobaczysz, a teraz załóż ją. jak powiedział tak zrobiłam. Złapał mnie za rękę i prowadził. Na miejscu zdjął mi opaskę i usłyszałam
- NIESPODZIANKA! SPÓŹNIONA IMPREZA URODZINOWA - krzyczeli. Trzymali piękny tort. Później zaprowadzili mnie do prezentu
- Jest Twój - powiedział Hazz dając mi kluczyki do mojego auta, a od Niall'a dostałam przepiękny naszyjnik Zabawa trwała do 2 w nocy.



----------------------------------------------------
Będę dodawała co 1/2 dni ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz