- Co byś chciała usłyszeć?
- Hm. Może Little Things - zaczął grać. Wsłuchiwałam się z podziwem. Ma wielki talent. Kiedy zaczął śpiewać refren, przysiadłam się bliżej i dołączyłam się.
- Wow. Chelsi ładnie śpiewasz - powiedział gdy skończyliśmy
- Jak Ty ładnie umiesz kłamać - zaczęłam się śmiać
- Mówię poważnie. Nie myślałaś żeby zgłosić się do jakiegoś muzycznego programu czy coś?
- Nie myślałam bo nie umiem śpiewać.
- Umiesz. To zgłosisz się? Dla mnie - zrobił maślane oczka
- Ugh. Okej - uśmiechnęłam się - W końcu to tylko zabawa
- Masz idealne nastawienie do życia - zaczęliśmy się śmiać. Pośpiewaliśmy jeszcze trochę i zaczęliśmy się powoli zbierać do domu.
~~Lily~~
Oglądałam film do czasu aż nie przerwał mi dzwonek do drzwi. Zerwałam się z łóżka i schodami w dół popędziłam otworzyć. W drzwiach stali nikt inny jak Lou, El, Zayn, Perrie i Harry.
- Cześć - powiedzieli równo.
- Cześć. Jak tu trafiliście?
- Zostawiłaś nam adres pamiętasz? - zaśmiał się Lou
- No jasne. Wchodźcie - wpuściłam ich do środka, a sama poszłam do kuchni po szklanki, picie i jakieś chipsy.
- To co robimy? - zapytał Hazz
- Oglądamy filmy. Gdzie je znajdę? - pokazałam El gdzie są. Trochę poszperała i znalazła film "Prześladowca". Włączyliśmy i wygodnie się rozsiedliśmy. Film się zaczął.
~~Cassie~~
Pojechaliśmy do domu chłopców. Weszliśmy do środka.
- Jaka cisza. Chyba pierwszy raz w tym domu - śmiał się Li
- Hah. Widocznie nikogo tu nie zastaniemy - powiedziałam a Liam dostał sms'a że są u Lily.
- Korzystamy z pustego domu czy jedziemy do reszty?
- Chyba skorzystamy z wolnego domu - Chłopak skierował się do kuchni a ja do salonu wybrać jakiś film. Kiedy popcorn i cola były już na stole Liam usiadł obok i włączyliśmy film "Marley i ja".
~~Niall~~
Wsiedliśmy do samochodu.
- Odwieść Cię czy jedziemy do mnie?
- Do Ciebie. W domu się nudzę. - wytknęła mi język
- Do mnie taki gest? - udałem obrażonego

- No i tak ma być - śmiałem się żeby ukryć rumieniec na policzku. Dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka i poszliśmy do salonu.
- O cześć - przywitaliśmy się z naszymi przyjaciółmi i dołączyliśmy się do oglądania. 10 minut później trzeba było iść zrobić popcorn bo cały zjadłem.
- Ty zjadłeś Ty idziesz robić - Liam skierował się do mnie. Znikł za drzwiami i wróciłem po 5 minutach z 2 miskami popcornu. Kiedy film się skończył do domu wpadła reszta chłopców i oznajmiła że pojutrze mają koncert. Dziewczyny zawinęły się godzinę później, a my udaliśmy się do swoich pokoi i poszliśmy spać. Wysłałem jeszcze sms'a Chels na dobranoc i odpłynąłem w krainę snu
~Następny dzień~
~~Lily~~
Obudziłam się cała obolała, nie wiem czemu. Z czołgałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Poszperałam na półce i znalazłam zestaw na dziś. W łazience umyłam się i założyła na siebie dzisiejszy zestaw. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wpuściłam Cass i Chels do środka. Na chłopaków długo nie trzeba było czekać. Wsiedliśmy do samochodu, przywitaliśmy się i ruszyliśmy nad jezioro. Było gorąco, więc pootwieraliśmy okna i puściliśmy muzykę na fulla. Po dłuższym czasie byliśmy nad jeziorem. Poszukaliśmy odpowiedniego miejsca i rozebraliśmy się do strojów kąpielowych. Chłopcy od razu wbiegli do wody, a my nasmarowałyśmy się olejkiem do opalania i obserwowałyśmy każdy ich ruch. Po jakimś czasie dołączyły do nas El, Pezz, Amanda i we własnej osobie Austin Mahone. Chłopak również popędził do wody i pluskał się z tamtymi. Muszę przyznać, że był to trochę komiczny ale słodki widok. W końcu same postanowiłyśmy wejść do wody. Chłopcy szybko podbiegli i zaczęli na nas chlapać na nas zimną wodą. Zrobiłyśmy to samo. Lou powiedział coś Liam'owi na ucho, a on przekazywał dalej. Po chwili znalazłyśmy się na barkach chłopaków. Zaczęli biec na głębszą część i wrzucili nas do wody. Wkurzyłyśmy się na nich.
- Tak chcecie się bawić? - zapytała zadziornie Perrie - Odwdzięczymy się wam. - goniliśmy się aż każda z nas dogoniła któregoś i zaczęła go topić.
- I co nadal tacy mądrzy? Pamiętajcie że to nie koniec - śmiałyśmy się. Zmęczeni wyszliśmy z wody prosto na koce. Położyłam się na brzuchu i opalałam się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz