niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział XIII

~~Chels~~
- Nie uważasz, że Harry lekko przesadza?
- Trochę. Nigdy tak nie robił - Niall
- Może zakończmy już tą imprezę?
- Świetna impreza - ledwie chodząc chwalił Brian z klasy
- Dzięki. Chelsi nie kończmy jeszcze
- Ostatnia godzina i kończymy - Niall zaczął tańczyć w miejscu a ja poszłam się napić.

~~Harry~~
Jestem tak pijany, że nie wiem co robię. Podszedłem do Lily i ją pocałowałem. Dostałem w twarz
- Co Ty robisz?! Mam chłopaka jakbyś nie wiedział - mówiła wkurzona.
- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać
- Harry Ty masz Alice, ja mam Ian'a jasne? 
- Ale ja Ciebie kocham - zakrztusiła się piciem 
- Teraz Ci się tak wydaje. Jutro powiesz coś innego 
- Wcale nie. Moje uczucia co do Ciebie są prawdziwe. 
- Hazz ja nie mogę. Kocham Ian'a - odeszła ode mnie. Nie miałem ochoty na zabawę, więc poszedłem po swoje rzeczy i wyszedłem z imprezy i udałem się do domu.

~~Lily~~
Cholera. Też go kocham, ale Ian'a również. Nie wiem co mam robić. Muszę z kimś pogadać. Chels była zalana w trupa, a Cassie gdzieś zniknęła z Liam'em. Pociągnęłam El i poszłyśmy w miejsce, gdzie jest cicho.
- Harry powiedział mi, że mnie kocha - wypaliłam 
- To dobrze, że Ci w końcu powiedział.
- Co? To Ty wiedziałaś?
- Każdy wiedział. Nic Ci nie mówiliśmy bo uznaliśmy, że sam Ci powie jak będzie gotowy.
- Długo to trwa?
- Pierwszy raz kiedy umówiłaś się z Ian'em
- Co ja mam zrobić? Kocham ich obu
- Zrobisz to co uznasz za słuszne 
- Dzięki za rozmowę - pocałowałam ją w policzek i wróciłyśmy na imprezę.

~Następny dzień~
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy i do tego z mętlikiem w głowie. Zwlokłam się z cieplutkiego łóżka i podeszłam do szafy i wzięłam ubrania. Napuściłam wody do wanny i wlałam olejek cytrusowy. Po chwili zanurzyłam się w wodzie i zaczęłam rozmyślać

~~Harry~~
Teraz jak już wie to może coś ruszy do przodu, ale nie będę się łudził. Do pokoju wparowali chłopacy z pytaniami.
- Słyszeliśmy wieści - zaczął Niall
- Jak zareagowała? - ciekawski Lou
- Powiedziała, że kocha tego swojego lalusiowatego chłopaka
- Przykro mi - Liam
- Ale was pocieszę. Oświadczyłem się Pezz
- Gratulujemy - Zayn się uśmiechał przez cały czas. Szczęściarz 
- Nie ma co rozczulać się nad jedną dziewczyną. Dziś wywiad i musimy się przygotować - wstałem z łóżka 

~~Liam~~
Dojechaliśmy na miejsce. Reporterka nas przywitała i zajęliśmy nasze miejsca.
R: Jak wam mijają ostatnie tygodnie?
Lo: Bardzo dobrze. A Twoje?
R: Moje również. Słyszałam, że Liam i Niall mają dziewczyny. Opowiecie nam coś o nich?
Li: Oczywiście. Ma na imię Cassie. Jest zawsze uśmiechnięta, czasami na mnie krzyczy, jej marzeniem jest zostać psychologiem. Kocham ją. Jest dla mnie bardzo wyjątkowa. Nie mógł bym jej skrzywdzić i nie pozwolę na to, aby ktoś ją skrzywdził. Jest powodem dla którego rano wstaję z łóżka z uśmiechem na twarzy wiedząc, że na mnie czeka. Jednym słowem jest dla mnie idealna. 
N: Na imię jej Chelsea. Jest moim skarbem, który potrafi mnie pocieszyć, jest ze mną mimo i po mimo. Czasami się złości, ale i tak ją kocham. Jest moją pierwszą myślą po obudzeniu się i ostatnią przed zaśnięciem. Nie pozwolę jej skrzywdzić. Kocham ją bardzo mocno. Jest moim światem. 
R: Czyli dobrze wam się układa? 
Li i N: Oczywiście
R: Cieszysz się z zaręczyn? Przy okazji moje gratulacje
Z: Bardzo się cieszę. Dziękuję
R: Nie sądzisz, że jesteś trochę za młody?
Z: Nie. Jak się kogoś bardzo kocha, to trzeba przejść do następnego etapu. Hehe
R: Ty jako jedyny jesteś singlem. Czekasz na tą jedyną?
H: Czekam. Może niedługo się pojawi.
R: Czyli jest ktoś taki w Twoim życiu?
H: Można tak powiedzieć.
R: To czekamy na dobre wieści. Jak wam się układa z Eleanor?
Lo: Świetnie. Z dnia na dzień nasze uczucie jest coraz silniejsze.
R: Dużo się dzieje w waszym życiu. Życzę szczęścia. Dziękuję za świetny wywiad - podała nam rękę i wyszliśmy

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział XII

Niall usiadł w kuchni, a ja robiłam obiad.
- Co byś chciał zjeść?
- Hmm.. Zrób co chcesz - wyszczerzył swoje piękne ząbki
- Haha. To zrobimy kurczaka. - wyjęłam wszystko co potrzebne i zabrałam się za przygotowywanie posiłku. Niall w między czasie rozmawiał z kimś przez telefon. 
- Kochanie chcesz urządzić tu imprezę? - zapytał, kiedy skończył rozmawiać 
-A co będzie jak sąsiedzi usłyszą głośną muzykę?
-Nic nie powiedzą. Poza tym sąsiedzi też robią od czasu do czasu imprezę, zwłaszcza że na tym osiedlu mieszkają sami młodzi ludzie - przekonywał
-  nie wiem.  - wahałam się
- nie daj się prosić - zrobił śliczną minę
- okej - podniósł mnie i zakręcił. 
- Wiesz że Cię kocham? 
- Oj wiem - wpiłam się w jego gorące usta. Powróciłam do poprzedniej czynności.  Parę minut później obiad był gotowym i usiedliśmy do stołu
- Uwielbiam Twoją kuchnie - chwalił mnie Horanek
- Dzięki - wyszczerzyłam zęby. - to jak sobie wyobrażasz tą imprezę?
- Zaprosimy ludzi, pojedziemy po zakupy i jedzenie, przygotujemy wszystko i gotowe
- Niall Niall. To o której ma się zacząć?
- Myślę że o 19 będzie okej 
- No dobra to pozapraszaj gości, a ja posprzątam po obiedzie - blondyn wstał i wyszedł z kuchni, a ja wzięłam wszystkie naczynia i wsadziłam do zmywarki. Starłam stół i również wyszłam z kuchni. Udałam się na górę, aby ubrać coś na zakupy. Wybrałam to. Na szczęście jutro jest wolne od szkoły. Kiedy zeszłam na dół mój chłopak był już gotowy do wyjścia. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy do supermarketu. Na miejscu wzięliśmy koszyk. Przemieszczaliśmy się między półkami, szukając potrzebnych produktów.
- Kochanie Ty poszukaj jakiś chipsów i soku
- A Ty?
- Idę na alkohol. W końcu bez tego nie ma imprezy.
- Racja - Blondynek poszedł. Znalazłam to co miałam i wzięłam 15 paczek chipsów i 10 kartonów soku.
- Jak nie starczy to mam blisko do  całodobowego sklepu. Oby Niall nie zaprosił zbyt dużo ludzi - pomyślałam. Zanim się obejrzałam Niall stał za mną z dużą ilością alkoholu. Zdziwiłam się, ale nie pytałam o nic. Zapłaciliśmy za zakupy i udaliśmy się do mojego domu.

~~Harry~~
- Jesteśmy zaproszeni na imprezę u Chels - poinformował mnie Zayn
- To już mamy plany na wieczór. Dziś się zabawię. W ogóle kto ma przyjść - zapytałem
- Nw. Nic więcej nie napisał. Kiedy Liam, Niall i Lou wrócą to trzeba będzie im powiedzieć, żeby nie mieli planów na dzisiaj.
- okej. Ja się zmywam na 2 godziny. Do zobaczenia
- Okej. Narka - wyszedłem. Udałem się do pobliskiej kawiarni. Zająłem miejsce przy stoliku, złożyłem zamówienie i zadzwoniłem do mojej przyjaciółki Alice.
- Siemkaa - krzyknąłem wesoło do telefonu
- Witaj Hazz. Nie musisz tak krzyczeć - zaśmiała się
- Dzisiaj jest impreza u mojej przyjaciółki, chcesz iść ze mną?
- Mogę iść. 
- Okej. To wpadnę po Ciebie o 18:30. Może być?
- Jasne. 
- To do zobaczenia
- papa - rozłączyłem się i dostałe swoją kawę i ciastko. Mam 3 godziny na przygotowania, więc postanowiłem wcześnie wrócić. Dojechałem do domu. Nikogo nie było. Poszedłem na górę, zdjąłem z siebie ciuchy i wszedłem pod prysznic. Po tej czynności umyłem dokładnie zęby i wysuszyłem włosy. Założyłem świeże ubrania i użyłem perfum. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 18:15. Zszedłem na dół. Byli tam chłopcy, którzy się przygotowywali. Wziąłem kluczyki do auta i pojechałem po Alice. Kiedy wyszła z domu pomachałem jej.
Wyglądała ślicznie. Wsiadła do samochodu i ruszyliśmy do Chels. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Przedstawiłem wszystkim Alice.
- To jest El, Perrie, Lily, Amanda, Selena, Cassie, Chels, chłopców, Juju i Austina już znasz. - Zdziwiła mnie trochę mina Lily, ale nie będę wnikał. Weszliśmy w tłum ludzi. Nie wiedziałem że aż tylu ludzi będzie. Impreza się powolij rozkręcała, a ja bylem lekko wcięty.

 

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział XI

~Tydzień później~
~~Cassie~~
Dzień jak co dzień. Wstałam o 6:30 i podeszłam do szafy, aby wybrać ubranie. Po piętnastu minutach wyszukałam to. Weszłam do łazienki i umyłam się żelem oliwkowym. Zeszłam na dół, żeby przygotować śniadanie. Wyjęłam 3 jajka i rozbiłam je do talerza i dosypałam sól i pieprz. Na rozgrzaną patelnię wlałam pomieszane składniki i po chwili była gotowa. Kiedy już skonsumowałam, postanowiłam zadzwonić do misia.
- No cześć kochanie. Jeszcze nie w szkole?
- Zaraz się zbieram. Chciałam tylko usłyszeć Twój głos przed najnudniejszymi sześcioma godzinami w szkole.
- Leć kochanie. Przyjadę po Ciebie jak chcesz
- Pewnie że chce
- To do zobaczenia słońce. Kocham Cię
- Ja Ciebie też - rozłączyłam się. Założyłam torbę na ramię i wyszłam do szkoły. Droga minęła powoli, ale muzycznie. Zawsze biorę ze sobą na drogę mp3. Na miejscu byłam o 7:55 więc od razu poszłam pod salę gimnastyczną. Wszyscy tam byli prócz Chels i Lily. O nie Maelissa.. Czy ona zawsze się będzie mnie czepiała?
- O Cass przyszłaś na czas. Dziś spełnię obietnicę zemsty.
- Oj nie bądź za pewna. Nie uda Ci się mnie wkurzyć 
- Jeszcze zobaczymy - zaśmiała się i nic więcej nie powiedziała bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłyśmy do szatni i przebrałam się w strój. Chciałam już wychodzić kiedy Melissa otworzyła jadaczkę
- Patrzcie jakie ma kacze nóżki haha. Kwakwa - zaczęła się śmiać
- Serio? I to ta Twoja zemsta. Raczej mnie nie rusza hahaa - obróciłam się na pięcie i dumna poszłam na salę gimnastyczną. Dziś była siatkówka, a Lily i Chels się spóźniają. 
- Odbij ofermo - serwuje Melissa
- Żebyś wiedziała że odbiję - odbiłam piłkę, która wylądowała na brzuchu tej żmii. Nie cierpię jej.
- Co to miało znaczyć? Nie widzisz gdzie celujesz? Może byś trochę uważała ofermo - podeszła do mnie z żalami. Haha muszę przyznać że wyglądało to komicznie. Po zakończonym wf'ie poszłam pod klasę matematyczną. Stały tam Lily i Chelsea. 
- Czemu nie było was na wf'ie?
- Zaspałam - przetarła oczy Lily
- Mój najcudowniejszy kierowca się spóźnił - powiedziała Chels
- Ach ten Niall. A skoro mowa o chłopakach to Liam po mnie przyjeżdża i nie mogę iść dziś z wami na zakupy. Sorry
- Nie no okej. W sumie Ian po mnie przyjedzie więc także nie miałabym jak się wyrwać na nie.
- Jutro pojedziemy. - powiedziałam 
- Zapamiętasz to słowo do końca życia. ZEMSTAA - powiedziała przechodząc obok nas Melissa. My tylko wywróciłyśmy oczami, weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy miejsca. Pan Turner zrobił nam dzisiaj wolną lekcję. Wszyscy gadali
- Co tej krowie odbija? - wskazała na Melisse Lily
- Chce się dowartościować i tyle. Nie ma co się przejmować Cass. 
- Nie przejmuje się. Co ona może mi takiego zrobić? haha - zaczełyśmy się śmiać. Reszta lekcji minęła szybciej niż się spodziewałam. Wyszłam przed szkołę i pożegnałam się z dziewczynami. Ruszyłam w stronę auta mojego chłopaka.

~~Liam~~
Szła w moim kierunku, kiedy nagle pojawiła się ta dziewczyna. Jak jej tam? O Melissa. Podeszła do mnie i przyssała się do moich ust. Próbując uwolnić się od niej nie spuszczałem oczu z Cass. Dziewczyna gdzieś pobiegła, a ta wredna suka się ode mnie odkleiła. Zacząłem biec za Cassie.
- Poczekaj. Daj mi wytłumaczyć - zatrzymała się. Spojrzałem jej w oczy pełne łez - to ona się do mnie przyssała. Widzę ją drugi raz na oczy. 
- Wiem kochanie, że to nie Twoja wina
- To dlaczego uciekłaś
- Bo ona mi rujnuje życie. Nie jest przyjemnie jak widzisz jak Twój chłopak całuje inną, mimo że to nie Twoja wina. - przytuliła się do mnie - nie chce Cię stracić. Nie zniosłabym tego
- Nie stracisz. Obiecuję - przytuliłem ją jeszcze bardziej. Pojechaliśmy do wesołego miasteczka, żeby rozweselić moje szczęście.

~~Lily~~
Trochę poczekałam na Ian'a. W końcu przyjechał. Zaraz zaraz. Czy on siedzi z Melissą w aucie? Podeszłam do samochodu i otworzyłam drzwi od strony pasażera. 
- Wysiadaj - powiedziałam. Cudem powstrzymałam się od wyciągnięcia ją za włosy
- Kochanie podwieziemy ją. 
- Nie będę siedziała z nią w jednym samochodzie
- No weź. Poprosiła to się zgodziłem
- A jeśli poprosi Cię o zrobienie jej dobrze to też się zgodzisz? - zapytałam, a ta siedziała z głupim uśmieszkiem na ryju
- Wsiadasz czy nie? - wsiadłam do tyłu i czekałam aż idiotka wysiądzie. Przez całą drogę się jemu podlizywała.
- Zamkniesz się?! - zapytałam już ostro wkurzona - A Ty nie zwrócisz jej uwagi?! Nie widzisz że ona chce Cię poderwać?!
- Spokojnie kochanie. Przecież jestem tylko Twój.
- Nie próbuję go poderwać. To tylko zwykła rozmowa - sztucznie się uśmiechneła.
- I tak nie masz u niego szans. 
- Ha - Ian się zatrzymał, a ona w końcu wylazła.  Niecierpię tej sztucznej laluni. Najlepiej utopiła bym ją. Szkoda, że to karalne.
- To gdzie jedziemy?
- Zawieź mnie do domu. Nie mam ochoty z Tobą spędzać czasu.
- Dlatego że podwiozłem Twoją koleżankę czy może dlatego że masz swoje humorki?! - jego ton stał się wyższy
- Nie podnoś ma mnie głosu to po raz, a po drugi powiedziałam gdzie masz mnie zawieźć jasne? - posłuchał.

~~Chelsea~~
- Niall?
- Tak kochanie? - zapytał kiedy leżeliśmy w łóżku
- Kochasz mnie?
- Oczywiście, że tak. Co to za pytanie? - zdziwił się 
- tak pytam. Też Cię kocham. - wstałam i założyłam na siebie szlafrok. Podeszłam do szafy i wyjęłam ubranie.
- Uwielbiam na Ciebie patrzeć.
- Zawstydzasz mnie - moje policzki oblał rumieniec.
- Oj - podszedł do mnie i obiął mnie w talii. - tak bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też


środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział X

~Miesiąc później~
~~Lily~~
Na rozpoczęcie roku szkolnego ubrałam to. Zeszłam na dół pomóc mamie z walizkami, ponieważ przeprowadzam się do mojego małego mieszkania bliżej szkoły. Od czasu koncertu nie rozmawiam z przyjaciółmi, a z Ian'em układa mi się bardzo dobrze. Wsiadłam do samochodu i pojechałam pod szkołę gdzie była już moja klasa. Przywitałam się z każdym prócz Chelsi i Cassi. Weszłam do szkoły.

~~Chels~~
- Trzeba z nią pogadać - zasugerowałam 
- Chodźmy - poszłyśmy za Lily. Złapałyśmy ją na piętrze. - Lily zaczekaj
- Co?
- Chciałyśmy Cie przeprosić. Widzimy jak jesteś szczęśliwa z Ian'em, ale wtedy co Niall i Hazza mówili to była prawda.
- Wiem Ian obiecał, że więcej tego nie zrobi. No chodźcie tu - mocno się przytuliłyśmy
- Czyli to znaczy że nam wybaczasz? - zapytałam
- No jasne że tak. Idziemy na dół?
- Okej - ruszyłyśmy schodami w dół. Zajęłyśmy miejsca i rozmawiałyśmy
- To mówisz że dzisiaj mija miesiąc Twojego związku? - wypaliła Cass
- No. Tak się cieszę.
- Mam nadzieje, że dobrze wam się układa
- Nawet więcej niż dobrze. - rozmowę przerwał dyrektor, który zaczął przemowę
- Witam was po wakacjach. Przed wami 10 miesięcy nauki i chciałbym aby jak najlepiej wam poszła. 3 klasy czeka matura, ale o tym za jakiś czas. W tym roku zależy nam na jak najlepszych wynikach, ponieważ ta szkoła bierze udział w pewnej rywalizacji, a warunki są następujące
* Nie można podwyższać ocen, nawet jeżeli zabrakłoby półtorej punktu do danej oceny
* Zakaz oszukiwania. 
* Trzeba się uczyć na przynajmniej ocenę 4
* Za oszustwo grozi wykluczenie z konkursu.
* Szkoła podzielona zostaje na drużyny
* Każdy musi brać w nim udział.
Mam nadzieję że mnie nie zawiedziecie i będziecie przestrzegać zasad. Dziękuję za uważne wysłuchanie. Do zobaczenia jutro o godzinie 8. - wszyscy wstaliśmy i poszliśmy na zewnątrz. Podeszłyśmy do listy nauczycieli. Znalazłyśmy naszą klasę
* Język angielski - Matt Brown
* Biologia -  Julietta Rain
* Francuski - George McLevis
* Wf - Brian Cooper
* Chemia - Claudia Hill
* Fizyka - Celina James
* Historia - Elizabeth Colins
* Muzyka - Dominic Miller - wychowawca klasy 3F
* Geografia - Emily Ross
* Matematyka - John Turner
* Plastyka - Martin Prince
* Informatyka - Lucas Nelson
* Technika - Hannah Roberts
* Religia - ks. Mark Brooks
Pod szkołą pojawili się Niall i Liam
- Cześć dziewczyny - podszedł Liam do Cass
- Hej - tym razem Niall do Chels - Widzę że już nie jesteś zła
- Nie. Przepraszam że wam nie uwierzyłam. Ian przyznał mi się jak go zapytałam
- Czyli już z nim nie jesteś? - zapytał Liam
- Jestem. - odpowiedziała
- Okej. To jedziemy do nas? - spojrzał na nas Niall
- No okej - powiedziałyśmy. Kiedy szliśmy do samochodu zaczepiła nas głupia żmija Melissa

~~Cassie~~
- Proszę proszę panna Brown 
- Melissa - spojrzały na siebie, jakby miały się zaraz pozabijać.
- Kto to kochanie? 
- Nikt ważny 
- Jak nikt ważny. Jestem Melissa przystojniaku. Nie wiem jak taka wieśniaczka mogła poderwać wielką gwiazdę.
- Jak widać mogłam. Spadaj, nie będę marnowała śliny na Ciebie. 
- Jak wolisz. Do zobaczenia jutro idiotko
- Debilka - mruknęłam pod nosem
- Coś Ty powiedziała?!
- Nic nic. Idź do domu i nie wracaj przez hm całe życie
- Pożałujesz Brown.
- Uważaj na słowa Hunter - mruknęła do niej Chels
- Haha. Ty i Twoje przyjaciółki jeszcze tego pożałujecie - odwróciła się na pięcie i poszła przed siebie. Wsiedliśmy do samochodu chłopców i pojechaliśmy do nich. Przez całą drogę nikt nic nie mówił,

~~Lily~~
- O cholera - krzyknęłam
- Co jest? - Chels
- Muszę jechać do domu i pomóc mamie. Niall zawieziesz mnie?
- Jasne - po pięciu minutach byłam już w domu. Mama wynosiła walizki do bagażnika.
- Jestem. To w czym mam pomóc?
- Przynieś jeszcze tamte dwie walizki i jedziemy do Twojego nowego mieszkania. 
- Okej - poszłam po nie i zaniosłam do bagażnika. Poszłam jeszcze po Darcy i posadziłam ją w foteliku. Wsiadłam na miejsce pasażera, a mama za kierownicą. Jechałyśmy w ciszy. Włączyłam cicho radio. Po dłuższym czasie dojechałyśmy na miejsce. Wysiadłam i spojrzałam na budynek. Wyjęłam walizki i poszłam do windy. Wcisnęłam 5 piętro, a winda ruszyła w górę. Mama miała klucze więc podeszłam pod drzwi i czekałam. Po 2 minutach dołączyła z Darcy. Od kluczyłam i weszłam do środka. Pierwsze co zauważyłam to salon, a następnie kuchnię, sypialnie , pokój gościnny, taras, łazienka i jeszcze jeden pokój goscinny
- Dziękuję mamo. Kocham Cię - przytuliłam ją mocno.
- Nie ma za co. Idę bo mała zaraz zaśnie. Do zobaczenia kochanie.
- No pa - wyszła a ja usiadłam na kanapie i podziwiałam wnętrze.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział IX

~~Harry~~
Jest 2 w nocy, a ja wciąż nie mogę zasnąć. Ciekawe co teraz robi. Jest już w domu czy z nim. Myślę, że w domu. Postanowiłem wysłać sms'a "Lily co robisz? Harry xx". Po 5 minutach dostałem odpowiedź "Spię Hazza. Dobranoc xx". Odpisałem tylko "Dobranoc xx". Uf. Jest w domu. Mam złe przeczucia co do tego Ian'a. Po długim rozmyślaniu w końcu zasnąłem.

~Rano~
Obudziłem się pamiętając tylko jedno zdanie ze snu "Gwiazdy są po Twojej stronie". Wywlokłem się z łóżka i poszedłem wziąć zimny prysznic. Trochę się zrelaksowałem po tej kąpieli. Ubrałem się i postanowiłem zadzwonić do Lily. Chwyciłem za telefon i wykręciłem jej numer, po paru sygnałach odebrała.
- Harry coś się stało? - zapytała zaspanym głosem
- Nie. Dzwonię się zapytać czy wszystko okej
- Jak słyszysz haha. Co robisz? 
- Gadam z Tobą i robię śniadanie
- To dobrze. Stresujesz się jeszcze dzisiejszym koncertem? 
- Nie, już nie. I jak tam spotkanie?
- A dobrze. Jesteśmy parą - usłyszałem to czego nie chciałem.
- Muszę kończyć. Do zobaczenia - rozłączyłem się i usiadłem na podłodze.

~~Lily~~
Co jest? Nikt się nie cieszy z mojego szczęścia? Będę musiała z nimi pogadać

~~Niall~~
Wszedłem do kuchni mając na celu znalezienie coś do jedzenia, ale zobaczyłem Hazze na podłodze.
- Stary co jest?
- Ona z nim jest rozumiesz? - był załamany
- Nie pasuje mi ten związek. Wstawaj idziemy pobiegać
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, za 5 minut pod domem - Harry wstał i poszedł się przebrać. 20 minut później bylismy już w parku. Usiedliśmy na ławce i napiliśmy się wody.
- Harry patrz. Czy to nie przypadkiem Ian?
- Tak to on. Kim jest ta dziewczyna? 
- Nie wiem, ale to najwyraźniej jest ktoś znacznie więcej niż przyjaciółka.
- Co za dupek. Zaraz mu przygadam - chciał wstać ale go powstrzymałem.
- Nie rób nic głupiego. Dziś po koncercie trzeba powiedzieć Lily.
- Dobrze. - wróciliśmy do domu. W salonie siedzieli chłopcy, Cass i Chels. Oboje usiedliśmy na kanapie i wszystko opowiedzieliśmy.
- Wiedziałam, że z nim jest coś nie tak - zdenerwowała się Chels
- Każdy coś dziwnego w nim wyczuwał, ale żeby po jednym dniu zdradzać? - oburzył się Zayn
- Kretyn. Już ja mu pokaże
- Nie ma co Liam. Na razie nic nie mówmy Lily.
- Dziś po koncercie jej powiemy - Cass wstała i podeszła do Liam'a. Wszyscy się z nią zgodziliśmy. 

~Czas koncertu~ 
~~Lily~~
Ubrałam to, Cass to, Chels to. Po pięciu minutach siedziałyśmy w samochodzie Ian'a. Droga minęła szybko. Weszliśmy do środka. Chłopcy właśnie śpiewali Best Song Ever. Spojrzałam na Hazze, który zareagował dziwnie na na widok mój i Ian'a, podobnie jak reszta. Podeszliśmy do ochrony, która nas wpuściła. Przywitałam się z Amandą, El i Pezz. Po 20 minutach dołączyli do nas Selena i Juju. Dobrze bawiliśmy się na koncercie. Pod koniec chłopcy zaprosili Chels i Cassie na scenę. Po występie Ian musiał się zmyć. Przyjaciele zaprosili mnie na rozmowę.
- No to mówcie
- Bo my, znaczy ja z Niall'em widzieliśmy jak Twój chłopak całował jakąś inną. 
- Dupek - skomentował Justin 
- Kłamiecie. Odkąd jesteśmy razem, was coś ugryzło. Chcecie zepsuć ten związek i tyle.
- To nieprawda. Widzieliśmy na własne oczy jak biegaliśmy z Harry'm 
- Nie wierzę wam - wybiegłam z areny. Nie wiem gdzie się kierowałam.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział VIII

~Następny dzień~
~~Lily~~
- Ała moja głowa - szepnęłam sama do siebie. Dzisiaj do pracy idę, więc wzięłam szybką kąpiel, ubrałam się i wyszłam do pracy zostawiając mamie karteczkę.
- Hej - przywitałam się z Ian'em kiedy weszłam do pomieszczenia.
- Cześć. To Twoja druga sesja, a znowu trafiłaś na gwiazdę - zaśmiał się.
- No widzisz, ma się ten talent. To o której ma się zjawić?
- Właściwie to powinien już tu być. O wilku mowa - spojrzałam w kierunku drzwi. Wszedł przez nie Justin Bieber i jego dziewczyna Selena Gomez.
- Jestem Lily i będę fotografem
- Miło mi. Jestem Justin, a to moja dziewczyna Selena - uśmiechnął się do mnie
- Wiem kim jesteście. W końcu fanki znają swoich idoli. -
- To fajnie
- O czym tak gawędzicie? - zapytała Sel
-  O tym, że Lily jest naszą fanką
- Cieszę się. Leć się przygotuj, a ja popatrzę jak spisuje się Lily - posłała mi ciepły uśmiech
- Fajnie, że was poznałam
- Też się cieszę. Lubisz tą pracę - zapytała kiedy Juju poszedł się przygotować
- Uwielbiam. Zawszę chciałam zostać fotografem
- Dobrze, że masz w życiu cel.
- Lily zaczynamy - rozmowę przerwał Ian. Zrobiłam pełno zdjęć. Jedno szczególnie mi się spodobało. Obejrzeliśmy je.
- Świetnie Ci wychodzą. Chyba częściej będę tu zaglądał - uśmiechnął się
- Popieram. Też będę stałą klientką
- Dziękuję. Dużo dla mnie znaczą wasze słowa. Robicie coś jutro?
- Raczej nie
- Wpadniecie na koncert 1D?
- Wpadniemy. - podałam miejsce. Pożegnaliśmy się i poszli w swoją stronę. Ja i Ian zostaliśmy i robilismy porządki.
- Świetnie Ci poszło. Jestem z Ciebie dumny - przytulił mnie. Słodki jest. - Masz na dzisiaj jakieś plany?
- Raczej nie. A co?
- Dałabyś się zaprosić na randkę?
- Chętnie. O której?
- Może być o 18?
- Jasne.
- Okej. Podaj adres to wpadnę po Ciebie. - podałam mu adres i się pożegnałam. Szłam do domu chłopców. Po drodze weszłam do sklepu i kupiłam sobie zestaw na dziś. Wyszłam ze sklepu. 10 minut później byłam na miejscu. Przywitałam się i opowiedziałam o spotkaniu.

~~Harry~~
Chciałem ją zaprosić na dzisiejszy wieczór, ale ma już inne plany. Mogłem zadzwonić rano. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Zayn'a
- Nad czym tak myslisz?
- Myślę o jutrzejszym koncercie. To na czym skończyła się rozmowa?
- Zastanawiamy się jak ta randka będzie wyglądać - odezwała się Amanda
- Wszystko pójdzie dobrze. Przepraszam was, ale pójdę na górę - opuściłem towarzystwo i wszedłem do swojego pokoju.

~~Zayn~~
Naprawdę się tym przeją. Chyba się zakochał.
- Co mu jest?
- Przejmuje się jutrzejszym koncertem. To wszystko.
- Okej. Będę się zbierała. Na razie i pożegnajcie ode mnie Harry'ego - pożegnała się i wyszła. Zostałem z chłopakami sam.
- Harry chyba się zakochał. - zaczął Lou
- Nie chyba tylko na pewno - odpowiedziałem
- Mam nadzieję że to będzie tylko jedna randka - podrapał się w głowę Niall
- Oby. Dobra chłopaki spadam. Pezz na mnie czeka 

~~Cassie~~
Zadzwoniłam do Liam'a i się z nim umówiłam. Minęło 10 minut i ktoś zadzwonił do drzwi. Oczywiście był to mój chłopak.
- Cześć kochanie - czule go pocałowałam
- Cześć. Musimy pogadać
- O czym? - zapytałam kiedy usiedliśmy już w salonie.
- O Harry'm i Lily
- Coś się stało?
- Nie. Po prostu on się w niej zakochał, a ona idzie na randkę z innym.
- Wiem, chwaliła się już haha. Ale serio myślisz, że on się w niej zakochał? 
- No tak. Jak zaczęła przy nim gadać o tym spotkaniu to poszedł i zamknął się u siebie, a my jej skłamaliśmy, że przejmuje się jutrzejszym koncertem. 
- To nieźle.
- Niestety. Ale na razie zostawmy to na później. Obejrzymy coś?
- Jasne. Wybierz film a ja idę zrobić popcorn i coś do picia.
- Okej.

~~Lily~~
Jest już 17, a ja jeszcze nie zrobiona. Pierwsze co to poszłam do łazienki się wykąpać i zrobić fryzurę. Weszłam do kabiny i odkręciłam wodę. Po tej czynności sięgnęłam ręcznik i się wytarłam. Przyszła kolej na włosy. Wzięłam prostownicę i zrobiłam fale. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do mojego pokoju. Ubrałam dzisiaj kupione rzeczy i spojrzałam na zegar. Wybijał 18. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam schodami w dół i otworzyłam.
- Gotowa?
- Tak. 
- To ruszamy. - chwyciłam go pod ramię i szliśmy w kierunku parku. 
- Zaraz będziemy na miejscu - powiedział po czym wskazał mi restaurację. Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca. Kelner przyniósł nam menu i wybraliśmy jedzenie.
- Ciekawe które ciastko będzie lepsze - uśmiechnął się zadziornie.
- Moje. - po 5 minutach dostaliśmy nasze zamówienia. Zjedliśmy je ze smakiem. Moje było lepsze. - Robisz coś jutro?
- Nie
- To idziesz ze mną na koncert 1D. 
- Mogę iść. Czyli mam rozumieć, że to będzie nasza druga randka? 
- Tak. 
- Lil mam pytanie.
- No dawaj
- Chcesz być moją dziewczyną?
- Tak - pocałował mnie i zrobił zdjęcie aby to upamiętnić.
- Nasz pierwszy pocałunek zostanie uwieczniony. - znowu wpiłam się w jego usta. 
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też - wyszliśmy z restauracji trzymając się za ręce. Odprowadził mnie do domu. Pożegnaliśmy się i weszłam do środka. Od razu zadzwoniłam do dziewczyn.
- Mam chłopaka - krzyknęłam szczęśliwa do słuchawki. 
- To super - powiedziała dziwnym tonem Cassie
- Cieszę się - ironicznie odpowiedziała Chelsea
- Dziewczyny co jest? 
- Nie nic. Cieszymy się razem z Tobą. 
- Nie kłam Chels
- Nie powinnaś z nim być. Nie jest Ciebie wart. 
- Czemu tak uważasz? Cassie Ty też tak uważasz? 
- No wiesz...
- Nie no dzięki za wsparcie - rozłączyłam się. Teraz mam mętlik w głowie. Poszłam do łazienki, umyłam się, przebrałam w piżamę i położyłam się do łóżka. Nie wiem co myśleć. Po 2 godzinach męczenia się zasnęłam.


(Zdjęcie, które spodobało się mi najbardziej)

---------------------------------------------
I jak rozdział? :D

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział VII

~Tego samego dnia. Ranek~

~~Lily~~
Jutro zaczynam pracę w "FotoStudio". Wywlokłam się z łóżka i stanęłam na przeciwko szafy. Ponieważ dziś byo ciepło i impreza urodzinowa postawiłam na ten zestaw. Udałam się do łazienki wykonać poranne czynności. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyłam moje nagie ciało. Zakręciłam korek z ciepłą wodą, wzięłam ręcznik i się nim owinęłam. Stanęłam przed lustrem, mając na celu zrobienie makijażu. Delikatnie pociągnęłam powiekę eyeliner'em i rzęsy były pokryte warstwą tuszu. Na usta użyłam mojego ulubionego błyszczyku arbuzowego. Po wykonaniu tych czynności udałam się do mojego pokoju. Założyłam na siebie wcześnie przygotowane ubrania. Zeszłam schodami w dół i udałam się prosto do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę i zabrałam się za przygotowanie śniadania. Postawiłam na jajecznicę z bekonem. Kidy woda się zagotowała, wyjęłam kubek z szafki i wsypałam do niej 2 łyżeczki kawy, zalałam oraz dodałam cukier. Zawołałam mamę. Usiadła i zaczęłyśmy ze smakiem konsumować. Darcy zaczęła płakać więc postanowiłam do niej pójść. Wzięłam ją na ręce i zadzwoniłam do Niall'a.
- I jak idą przygotowania? - zapytałam zaciekawiona
- Dobrze. Wszystko jest prawie gotowe.
- Świetnie. Zbierz chłopaków i za 30 minut u mnie.
- Dobrze. Do zobaczenia - rozłączyłam się i wykonałam jeszcze telefon do dziewczyn. Równa 30 minut później wszyscy wtajemniczeni się zjawili

~~Chelsea~~
- Dziwne. Niall ani razu do mnie nie zadzwonił ani nie napisał sms'a. Pewnie coś mu wypadło - myślałam stojąc przy szafie, kompletnie nie wiedząc w co mam się ubrać. W końcu zdecydowałam się ubrać to.Wciągnęłam na siebie ubrania  i poszłam na pyszne naleśniki mamy. Wszyscy siedzieli już przy stole. Usiadłam i dostałam swoją porcję . Polałam je jeszcze syropem klonowym i zaczęłam konsumować. Rodzice dziwnie na mnie patrzeli. Brat musiał lecieć do pracy.
- Wczoraj zdałaś prawo jazdy więc postanowiliśmy z ojcem oddać Ci nasz stary samochód
- Dlaczego nie mogę mieć nowego?
- Bo za dużo wydaliśmy na mieszkanie dla Twojego brata, jak i dla nas
- Co? Jakie mieszkanie? Nie chce się wyprowadzać
- Ty zostajesz tu. My z mamą i Twoją siostrą wyjeżdżamy do New York'u, ponieważ dostałem tam lepszą pracę. Będziemy przysyłać Ci pieniądze na opłaty i Twoje wydatki.
- Ale jak to? Mam tu sama zostać?
- Przecież jesteś już dorosła. Tydzień temu skończyłaś 18 lat i dasz sobie radę. Musisz się w końcu nauczyć samodzielnosci.
- No dobrze. Kiedy wyjeżdżacie?
- Jutro z samego rana
- Okej. Idę na górę - wstałam, pocałowałam rodziców w policzek i poszłam do siebie. Włączyłam komputer i zalogowałam się na fb.

~~Lily~~
- No więc trzeba coś kupić dla solenizantki. Jakieś pomysły? - zapytałam
- Może jakieś kapcie w kształcie marchewek?
- I lustro?
- Nie. jakieś inne pomysły?
- Wiem. Ona zdała prawo jazdy wczoraj. Może kupimy jej auto? - zaproponawał Niall
- Dobry pomysł. Dajcie tyle ile macie. Ja mam przy sobie tylko 300 - odezwała się Pezz
-Ja 100 - podała El
- Trzymaj - Amanda dała 600
- Mamy 1000 już. Brakuje jakiś 50000 tysięcy. Ja mam 2000 tysiące - powiedział Austin
- Ja mam u góry ok 3000 tysięcy - dodałam i poszłam po słoik z kasą. Wysypałam ją do reszty.
- My z chłopakami dokładamy 44 tysiące. Mamy na auto. To zbieramy się - powiedział zadowolony Liam
- Mój kochany - Cassie pocałowała Liam'a w policzek. Pojechaliśmy do salonu samochodowego. Po godzinie wybraliśmy idealny dla niej. Po zakupie Hazza zawiózł nas na miejsce dzisiejszej imprezy.Weszliśmy do klubu i podziwialiśmy pracę chłopców.
- muszę przyznać, że jest to dobrze wykonana praca - powiedziałam
-Dzięki - powiedzieli chórem
- Gdzie Niall? - rozglądała się Cassie
- Pewnie poszedł po żarcie - śmieliśmy się

~~Niall~~
Wymknąłem się i poszedłem do jubilera. Chcę jej dać coś od siebie. Rozejrzałam się po sklepie i wypatrzyłem piękny naszyjnik. - O tak - powiedziałem dość głośnym tonem. Podszedł do mnie sprzedawca
- W czym mogę pomóc?
- Chciałbym kupić ten naszyjnik - wskazałem palcem na błyskotkę. Sprzedawca wyjął go i położył przede mną.- Proszę wybrać pudełeczko - wybrałem to. PO 10 minutach wróciłem do reszty
- O Horan wrócił. Napisz do niej, żeby wpadła do Ciebie o 17 i niech założy coś imprezowego.

~~Chelsea~~
Jest 16 a ja wciąż nie mam co robić. Dostałam sms'a od Horanka
"Cześć kochanie. Wybacz, że się nie odzywałem. Nie miałem czasu. Przyjdź do mnie o 17. A i ubierz coś imprezowego. Kocham Cię mocna xx". Mam godzinę na wyszykowanie się. Spięłam włosy w roztrzepanego koka, zrobiłam mocny makijaż i wyszukałam sobie to. Gotowa wyszłam z domu i kierowałam się do blondynka. Na miejscu ktoś złapał mnie od tyłu i wpił się w mój policzek
- Cześć kochanie - odwróciłam się i czule pocałowałam mój skarb.
- To gdzie idziemy? - zapytałam zaciekawiona. Niall podał mi opaskę
- Zobaczysz, a teraz załóż ją. jak powiedział tak zrobiłam. Złapał mnie za rękę i prowadził. Na miejscu zdjął mi opaskę i usłyszałam
- NIESPODZIANKA! SPÓŹNIONA IMPREZA URODZINOWA - krzyczeli. Trzymali piękny tort. Później zaprowadzili mnie do prezentu
- Jest Twój - powiedział Hazz dając mi kluczyki do mojego auta, a od Niall'a dostałam przepiękny naszyjnik Zabawa trwała do 2 w nocy.



----------------------------------------------------
Będę dodawała co 1/2 dni ;p

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział VI

+18 będzie oznaczone takim kolorem

Pojechaliśmy do mnie. Rodziców i rodzeństwa nie było w domu, ponieważ wyjechali na jakiś czas do Chorwacji. Weszliśmy do mojego pokoju. Leżałam razem z Niall'em u mnie w pokoju i oglądaliśmy romantyczny film. Zrobiło mi się duszno, więc wyszłam na balkon, za czerpać świeżego powietrza. Stojąc na balkonie i opierając się o barierkę, poczułam duże dłonie na mojej tali. Wiedziałam, że to był Niall. Odwróciłam się do niego twarzą i pocałowałam jego duże, malinowe usta. Nie odrywając się od jego ust wskoczyłam na niego, a jego dłonie znalazły się na mojej pupie. W ciągu 3 minut znaleźliśmy się u mnie w pokoju. Horan delikatnie położył mnie na łóżku, nie przestając całować, ale pogłębiał pocałunku. Nasze języki toczyły ze sobą namiętną bitwę, nie wiadomo który z nich wygra. Niall jednym ruchem ściągnął ze mnie koszulkę. Wiedziałam do czego zmierza, więc nie byłam dłużna i jednym ruchem ściągnęłam z niego t-shirt. Palcami przejechałam po jego umięśnionym torsie. Blondyn zjechał językiem na moją szyję, na której zostawił soczystą malinkę. Znów nasze usta połączyły się razem. Rękami szukałam jego paska od spodni, którego znalazłam i go odpięłam, jak i również rozporek. Ściągnęłam z niego spodnie, a on ze mnie również. Zostaliśmy tylko w samej bieliźnie. Dłonie Niall'a powędrowały na moje plecy, rozpinając mój stanik, który znalazł się gdzieś na podłodze. Oderwałam się od Niall'a i ściągnęłam z siebie majtki, a Horan bokserki, w których robiło się już ciasno. Zostaliśmy nadzy, nadal się całując. Usta Niall'a powędrowały na mój brzuch. 

- Jesteś tego pewna? - oderwał się.
- Najbardziej na świecie. - odpowiedziałam.
Dłonie Niall'a powędrowały na moje miejsce imtymne. Palacami przejechał po nim i wsadził swoje palce. Poruszał nimi powoli, ale namiętnie. 
- Niall.... nie mogę. - wyszeptałam. Jego głowa powędrowała między moje nogi. Delikatnie dotykał językiem mojej kobiecości. Najpierw powolnym ruchem, potem przyspieszył. Zaczęłam jęczeć z rozkoszy. Nie mogłam tego opanować. Po 10 minutach przyszła moja. Chłopak położył się na łóżku a ja kucnęłam przed nim. Najpierw dotykałam jego kolegę, a potem wsadziłam go do ust i powolnymi ruchami zjeżdżałam w dół i w górę. Niall wplątał swoje palce w moje włosy i nie przestawał jęczeć. Robiłam mu dobrze przez 10 minut. Teraz on znalazł się na mnie. Zaczął bawić się moimi piersiami delikatnie ssąc moje sutki. Wstał z łóżka i podszedł do swoich spodni, z których wyjął portfel. Otworzył go i wyjął paczkę prezerwatyw. Jedna nałożył na siebie i szybkich ruchem wszedł we mnie. Na początku poruszał się powoli i delikatnie, ale z każdą minutą poruszał się szybciej. 
- Niall! - krzyknęłam jego imię.
Horan po kilku minutach wyszedł ze mnie i położył się obok mnie. Głęboko sapiąc, wtuliliśmy się w siebie.

~~Cassie~~

Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi poszłam otworzyć. Byłam sama w domu.Weszliśmy do pokoju. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się z dobre dwie godziny.. Nagle momentalnie poczułam, że chcę się do mojego Liama przytulić. Wtuliłam się w niego jak dziecko, wdychając przy okazji woń jego perfum. On głaskał mnie po głowie, gdy nagle lekko odchylił mnie od siebie i spojrzał głęboko w oczy po czym namiętnie ale delikatnie pocałował. Lekko popchnął mnie tak, abym się położyła. Pozwoliłam mu na to. Podciągnął mi koszulkę i zaczął całować po brzuchu oraz językiem bawił się  moim kolczykiem. Zaczął schodzić coraz wyżej, aż wreszcie zdjął mi koszulkę i zaczął lekko jeździć językiem po mojej klatce piersiowej. Nie chciałam być mu dłużna więc jednym szybkim ruchem zdjęłam z niego koszulkę. Miał bardzo wyrzeźbiony tors, co mnie zdziwiło ale zaimponowało. Całowałam go po ramieniu i szyi, gdy on całował moje usta pieszcząc mój brzuch i dekolt rękoma. Nagle zaczął błądzić po moich plecach szukając zapięcia od stanika. Odpiął go jednym zwinnym ruchem i rzucił na drugi koniec pokoju. Postanowił rozpiąć mi spodnie, na co mu pozwoliłam. Z jego hawajkami zrobiłam to samo. Zobaczyłam duży kształt na środku jego bokserek, który z każdym ruchem jego ust po moim ciele robił się bardziej widoczny. Nagle chwycił za moje figi i spojrzał pytająco, na co ja odpowiedziałam lekkim chwytem za jego krocze. Zaczął mi zdejmować dolną bieliznę, aż byłam całkowicie naga. Wstydziłam się, jednak wiedziałam, że mogę mu zaufać. Powoli zaczęłam zdejmować mu bokserki gdy poczułam jego rękę jak delikatnie przejeżdża nią po moim miejscu intymnym. Wstydziłam się odwdzięczyć mu tym samym, jednak po chwili poczułam jego kolegę po wewnętrznej stronie mojego uda. Spojrzał mi głęboko w oczy i spytał
- Chcesz tego? 
Na co ja z lekką obawą, ale z uśmiechem na twarzy powiedziałam
- Tak. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Chcesz go potrzymać? - zapytał zawstydzony.
- Tak - odpowiedziałam niepewnie. Instynkt podpowiedział mi co mam robić. Złapałam jego kolegę i zaczęłam się nim bawić. Następnie włożyłam go do ust i delikatnym lecz szybkim ruchem przesuwałam się z góry na dół. Sapał i jęczał. Zaczął bawić się moimi włosami. Z dobre 20 minut siedzieliśmy w takiej pozycji. Podniósł mnie z ziemi i posadził na łóżku. Rozchylił moje nogi i językiem dotykał mojej kobiecości. Przyspieszył. Było mi tak dobrze, że jęczałam z rozkoszy. Dłonie ułożył na moich piersiach i się nimi bawił. Znowu w takiej pozycji przetrwaliśmy 20 minut.
Wstał i podszedł do komody. Domyślałam się po co i co robi.
Wrócił, całował mnie jeszcze przez chwile. Chyba wiedział, że się boje i robił wszystko żeby odwrócić moje myśli od jednego. Czułam dreszcze przechodzące przez moje ciało gdy dotykał językiem mojej szyi. W jednej chwili poczułam w sobie ból, jednak nie przestraszyłam się. Liam poruszał się powoli i wchodził coraz głębiej. Mocno bolało, więc nieświadomie i nagle wbiłam paznokcie w jego plecy. Poczułam, że coś we mnie pękło. I momentalnie poczułam przeszywający mnie dreszcz i ciepło od środka, wszystko zaczęło wirować. Liam poruszał się coraz szybciej, a ja czułam coraz większy ucisk w głowie. Widziałam małe krople potu na jego czole, coraz mocniej przejeżdżałam paznokciami po jego plecach. Wreszcie nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Chciałam by to trwało jak najdłużej. Spełniło się moje marzenie. Jestem szczęśliwa. Na zawsze zapamiętam tego chłopaka i co z nim przeżyłam.


--------------------------------------------------------

Na życzenie dwóch wariatek <3

Rozdział V

~Dwa tygodnie później~

~~Cassie~~
Codziennie spotykałam się z Liam'em. Rozumiemy się bez słów. 
Dzisiaj Liam zaprosił mnie na randkę. Podeszłam do swojej szafy i wybrałam sobie idealny zestaw. Podreptałam do łazienki. Wzięłam długą i relaksującą kąpiel. Wyszłam z wanny, wytarłam swoje ciało i wsmarowałam balsam. Podeszłam do lustra. Nałożyłam na twarz naturalny podkład, powieki przejechałam eyeleynier'em, a rzęsy mocno pociągnęłam tuszem. Wzięłam do rąk lokówkę i podkręciłam sobie włosy z których ułożyły się piękne falę. Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Usiadłam na swoim łóżku i założyłam buty. Gotowa zeszłam do salonu, gdzie musiałam przeczekać jeszcze 10 minut do przyjazdu Liam'a.  
Te dziesięć minut zleciały bardzo szybko. Pod mój dom podjechał czarny Range Rover, z którego wyszedł Liam. Oznajmiłam mamę, że wychodzę i opuściłam dom.
- Hej. - powiedziałam do Liam'a.
- Witam. - pocałował mnie w policzek i wręczył dużą czerwoną różę. 
Payne otworzył mi drzwi do samochodu. Weszłam do auta i wygodnie usiadłam na fotelu i zapięłam pasy. Kilka sekund później wszedł Liam i powtórzył moją czynność. Wyjechaliśmy z mojego podjazdu.
- Gdzie jedziemy? - przerwał ciszę, która między nami nastąpiła.
- Niespodzianka. - odpowiedział i posłał mi wielki uśmiech.
Liam włączył radio, żeby znów nie nastała cisza. Akurat leciała Little Things, więc zaczęłam śpiewać. 
Po 30 minutach jazdy, dojechaliśmy na miejsce. Liam zatrzymał samochód i wyszedł. Okazał się dżentelmenem więc otworzył mi drzwi. Kazał założyć mi na oczy czarną opaskę. Wykonałam jego polecenie i trzymając się za ręce poszliśmy kawałek dalej. Liam pozwolił zdjąć już opaskę. Otworzyłam oczy i moim oczom ukazał się stolik dla dwojga, obok drzewa ozdobionego lampkami, a niedaleko miejsca było jeziorko.

- Jeju, jak tu pięknie. - zachwyciłam się widokiem.
- Podoba Ci się? - zapytał Liam.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. To naprawdę dla mnie?
- Wszystko dla Ciebie. - posłał mi uśmiech.
Miałam ochotę pocałować go w policzek i tak zrobiłam. 
Liam odsunął mi krzesło, na które usiadłam. Przede mną stał talerz z sałatką. Zjadłam ją w dobrym humorze i przy rozmowie z Liam'em. Wstaliśmy z krzeseł i poszliśmy nad jeziorko. 
Liam mocno mnie obejmował i głęboko patrzył w oczy.
- Cassie muszę Ci coś powiedzieć. Nie mogę dalej tego w sobie trzymać. - zaczął.
Z pytającym wzorkiem patrzałam mu w oczy.
- Od kiedy Cię zobaczyłem, moje serce zaczęło szybciej bić. Nie ma takiego dnia żebym o Tobie nie myślał. Teraz moje serce biję z myślą o Tobie. Ja... Ja Cię Kocham Cass. 
- Liam... - powiedziałam, ale przerwał mi.
- Cii...- położył palec na moich ustach. - Cassie chciałabyś zostać moją dziewczyną? - zapytał z nadzieją.
Nie odpowiedziałam nic tylko pocałowałam jego malinowe usta. 
- Czyli oznacza to, że tak? - powiedział po pocałunku.
- Tak Liam. Ja Ciebie też kocham.
Po dwóch godzinach rozmawiania pojechaliśmy do domu. Liam mnie odwiózł i czule pocałował na pożegnanie. 
Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i z różą w ręce myślałam o Liam'ie. Ja naprawdę go kocham. Z dnia nadzień coraz bardziej. 
Wstałam z łóżka, wzięłam piżamę i poszłam się umyć. Po tych czynnościach położyłam się spać. Niestety nie trwało to długo bo Liam napisał, że zaraz u mnie będzie. Ciekawe co on wymyślił.

~~Chels~~
Odczytałam sms'a po czym spojrzałam na zegarek, który wskazywał 22:30. Mam półtorej godziny, pomyślałam. Podeszłam do szafy i przyglądałam się moim ubraniom. Niall powiedział, żebym ubrała się szykownie, więc co by tu...
- O, mam! - powiedziałam sama do siebie i wybrałam z szafy to. Do tego wybrałam te buty i złotą biżuterię. Weszłam pod prysznic, trwał około 30 minut. Miałam jeszcze godzinę, więc ubrałam wybrane wcześniej ubrania, jednak oprócz butów bo to zawsze na koniec. Włosy podkręciłam delikatnie lokówką i spięłam w koński ogon, po czym wyglądały w ten sposób. Nałożyłam też naturalny podkład dostosowany do koloru mojej skóry, ale nałożyłam też troszkę bronzera na policzki, abym nie wyglądała za blado, do czego niestety mam straszną tendencję. Zrobiłam też delikatne czarne kreski eyelinerem, jednak dostosowane do makijażu wieczornego i rzęsy pociągnęłam tuszem aby wyglądały zalotnie. Gdy się obejrzałam była dokładnie 23:45, więc założyłam buty, wzięłam swoją czarną kopertówkę. 
- Dokąd idziesz? - spytała mama
- Na spacer. - odparłam krótko zarzucając letnią kurtkę
- To powiedz temu spacerowi żeby nie odprowadził cię do domu zbyt późno - puściła do mnie oczko i uśmiechnęła się.
- Jasne, lece, trzymaj się - musnęłam jej policzek i wyszłam delikatnie zatrzaskując drzwi. Wcześniej jednak wzięłam klucze bo mama ma w zwyczaju zakluczać mieszkanie na noc, strasznie się boi ludzi chodzących w nocy.. 
Szłam i myślałam nad tym aż wreszcie dotarłam pod wielkiego Big Bena, gdzie stał już Niall z herbacianą różą w ręku. Takie lubię najbardziej - pomyslałam w sobie
- cześć Chels - podszedł szybko do mnie Niall całując mnie w policzek - Ślicznie wyglądasz. A, to dla Ciebie, zapomniałbym, widzisz, to z wrażenia - zaśmiał się lekko się rumieniąc
- Haha, dziękuję - przytuliłam go w ramach podziękowania za różę. - To gdzie mnie porywasz? - Spytałam
- Niespodzianka - odpowiedział Niall prowadząc mnie gdzieś za rękę. Poczułam dziwne ciepło przechodzące przez moje serce gdy chwycił mnie za dłoń. Chyba już jestem tego pewna... - Niall nie dał mi dokończyć moich przemyśleń, bo wyrwał mnie z nich słowami
- Jesteśmy na miejscu! - odparł
- Już, tak szybko? - Spytałam zdziwiona nadal mając na oczach chustkę przewiązaną wcześniej przez chłopaka
- Jak to szybko, szliśmy 25 minut, byłaś tak zamyślona że nie zwrócilaś uwagi jak szybko płynie czas - mówił spokojnie odwiązując mi chustkę z oczu
- O... jej ... - Zaniemówiłam. Byliśmy dokładnie na dachu
najwyższego budynku w Londynie, skąd było widać śliczne oświetlenie. Usiedliśmy przy wcześniej przygotowanym stoliku, i jedząc rozmawialiśmy o różnych sprawach, gdy nagle usłyszeliśmy bicie dzwonów i wybuch petard
- Co się dzieje?
- Jak to co? Wszystkiego najlepszego Chels, jest dokładnie 3:00 czyli godzina twoich urodzin! 
- Ojej, dziękuję, tyle się ostatnio działo, że calkowicie wypadło mi z głowy to, że przecież mam urodziny.. - Łezka zakręciła mi się w oku. Chłopak wstał i odsunął mi krzesło. Pokierował mnie tak, abym spojrzała na niebo. Stał przy mnie od tyłu kładąc mi głowę po prawej stronie ramienia i obejmował mnie w pasie jedną ręką, druga wskazał na niebo i powiedział
- Spójrz śliczna..
Miałam wrażenie, że na niebie widnieje milion gwiazd. Wszystkie ślicznie błyszczały co jakiś czas jakby pomrugując. Nagle dostrzegłam spadającą gwiazdę, Niall też ją zauważył bo szybko powiedział
- Pomyśl życzenie!
- niech ta chwila się nie kończy.. - pomyślałam i odwróciłam się twarzą do chłopaka delikatnie chwyciłam go za rękę i spojrzałam mu w oczy.
- Chels, ja.. Przyprowadziłem Cię tutaj bo jesteś jedyną osobą, którą naprawdę w życiu pokochałem. Nie chcę już być z nikim innym, chcę aby ta chwila trwała wiecznie, nie chce żeby się cokolwiek zmieniało.. - Pogłaskał mnie po policzku po czym spytał - Chciałabyś być z takim głuptasem jak ja? - spytał niepewnie
- Ten głuptas jest dla mnie wszystkim, oczywiście, że chcę, kocham Cię, Niall. - powiedziałam lekko się rumieniąc
- Ja ciebie też skarbie, ja ciebie też.. - po czym delikatnie a zarazem namiętnie pocałował moje usta. Nasze języki raz po raz lekko sie ze sobą stykały by zaraz się od siebie oddalić i wrócić z powrotem. To był nasz pierwszy wspólny pocałunek.

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział IV

Usiedliśmy na kremowej kanapie, a Niall wziął gitarę do rąk i zaczął delikatnie muskać struny.
- Co byś chciała usłyszeć?
- Hm. Może Little Things - zaczął grać. Wsłuchiwałam się z podziwem. Ma wielki talent. Kiedy zaczął śpiewać refren, przysiadłam się bliżej i dołączyłam się. 
- Wow. Chelsi ładnie śpiewasz - powiedział gdy skończyliśmy
- Jak Ty ładnie umiesz kłamać - zaczęłam się śmiać
- Mówię poważnie. Nie myślałaś żeby zgłosić się do jakiegoś muzycznego programu czy coś?
- Nie myślałam bo nie umiem śpiewać. 
- Umiesz. To zgłosisz się? Dla mnie - zrobił maślane oczka
- Ugh. Okej - uśmiechnęłam się - W końcu to tylko zabawa
- Masz idealne nastawienie do życia - zaczęliśmy się śmiać. Pośpiewaliśmy jeszcze trochę i zaczęliśmy się powoli zbierać do domu.

~~Lily~~
Oglądałam film do czasu aż nie przerwał mi dzwonek do drzwi. Zerwałam się z łóżka i schodami w dół popędziłam otworzyć. W drzwiach stali nikt inny jak Lou, El, Zayn, Perrie i Harry.
- Cześć - powiedzieli równo.
- Cześć. Jak tu trafiliście?
- Zostawiłaś nam adres pamiętasz? - zaśmiał się Lou
-  No jasne. Wchodźcie - wpuściłam ich do środka, a sama poszłam do kuchni po szklanki, picie i jakieś chipsy. 
- To co robimy? - zapytał Hazz
- Oglądamy filmy. Gdzie je znajdę? - pokazałam El gdzie są. Trochę poszperała i znalazła film "Prześladowca". Włączyliśmy i wygodnie się rozsiedliśmy. Film się zaczął.

~~Cassie~~
Pojechaliśmy do domu chłopców. Weszliśmy do środka.
- Jaka cisza. Chyba pierwszy raz w tym domu - śmiał się Li
- Hah. Widocznie nikogo tu nie zastaniemy - powiedziałam a Liam dostał sms'a że są u Lily. 
- Korzystamy z pustego domu czy jedziemy do reszty? 
- Chyba skorzystamy z wolnego domu - Chłopak skierował się do kuchni a ja do salonu wybrać jakiś film. Kiedy popcorn i cola były już na stole Liam usiadł obok i włączyliśmy film "Marley i ja".

~~Niall~~
Wsiedliśmy do samochodu.
- Odwieść Cię czy jedziemy do mnie?
- Do Ciebie. W domu się nudzę. - wytknęła mi język
- Do mnie taki gest? - udałem obrażonego 
- Oj no weź. Nie fochaj się tak  Co mam zrobić żebyś się odfochał? - Wskazałem na swój policzek. Dała mi całusa.
- No i tak ma być - śmiałem się żeby ukryć rumieniec na policzku. Dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka i poszliśmy do salonu.
- O cześć - przywitaliśmy się z naszymi przyjaciółmi i dołączyliśmy się do oglądania. 10 minut później trzeba było iść zrobić popcorn bo cały zjadłem.
- Ty zjadłeś Ty idziesz robić - Liam skierował się do mnie. Znikł za drzwiami i wróciłem po 5 minutach z 2 miskami popcornu. Kiedy film się skończył do domu wpadła reszta chłopców i oznajmiła że pojutrze mają koncert. Dziewczyny zawinęły się godzinę później, a my udaliśmy się do swoich pokoi i poszliśmy spać. Wysłałem jeszcze sms'a Chels na dobranoc i odpłynąłem w krainę snu

~Następny dzień~
~~Lily~~ 

Obudziłam się cała obolała, nie wiem czemu. Z czołgałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Poszperałam na półce i znalazłam zestaw na dziś. W łazience umyłam się i założyła na siebie dzisiejszy zestaw. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wpuściłam Cass i Chels do środka. Na chłopaków długo nie trzeba było czekać. Wsiedliśmy do samochodu, przywitaliśmy się i ruszyliśmy nad jezioro. Było gorąco, więc pootwieraliśmy okna i puściliśmy muzykę na fulla. Po dłuższym czasie byliśmy nad jeziorem. Poszukaliśmy odpowiedniego miejsca i rozebraliśmy się do strojów kąpielowych. Chłopcy od razu wbiegli do wody, a my nasmarowałyśmy się olejkiem do opalania i obserwowałyśmy każdy ich ruch. Po jakimś czasie dołączyły do nas El, Pezz, Amanda i we własnej osobie Austin Mahone. Chłopak również popędził do wody i pluskał się z tamtymi. Muszę przyznać, że był to trochę komiczny ale słodki widok. W końcu same postanowiłyśmy wejść do wody. Chłopcy szybko podbiegli i zaczęli na nas chlapać na nas zimną wodą. Zrobiłyśmy to samo. Lou powiedział coś Liam'owi na ucho, a on przekazywał dalej. Po chwili znalazłyśmy się na barkach chłopaków. Zaczęli biec na głębszą część i wrzucili nas do wody. Wkurzyłyśmy się na nich.
- Tak chcecie się bawić? - zapytała zadziornie Perrie - Odwdzięczymy się wam. - goniliśmy się aż każda z nas dogoniła któregoś i zaczęła go topić.
- I co nadal tacy mądrzy? Pamiętajcie że to nie koniec - śmiałyśmy się. Zmęczeni wyszliśmy z wody prosto na koce. Położyłam się na brzuchu i opalałam się. 

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział III

Wyszłam z prysznica i ubrałam się w przygotowany wcześniej zestaw. Włosy zostawiłam rozpuszczone i wróciłam do mojego pokoju. Wzięłam do rąk laptopa i wygodnie usadowiłam się na łóżku. Pierwsze co zrobiłam to włączyłam fb i twitter. Dostałam parę zaproszeń na fb i parę nowych zaobserwowań, między innymi od Niall'a. Wyłączyłam urządzenie i otworzyłam zeszyt 1D. Znalazłam w nim jakieś cyfry i napisane "Zadzwoń jak będziesz się nudziła czy coś :) - Niall".
- Zadzwonić czy nie? - pytałam samą siebie - A co jak nie odbierze albo coś - ostatecznie wzięłam telefon do ręki, wpisałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrał.
- Hallo - odezwał się głos chłopaka po drugiej stronie.
- Hej. Znalazłam Twój numer w moim zeszycie i zadzwoniłam
- Liczyłem na to, że zadzwonisz.
- Hehe. Serio? - zapytałam zaskoczona
- Tak. Chcesz gdzieś dzisiaj wyjść?
- Chętnie. To o której?
- O 19 przy parku?
- Okej. To do zobaczenia -rozłączyłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:34. Miałam jeszcze sporo czasu żeby się przygotować. Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu obejrzeć jakiś film

~~Cassie~~
Wzięłam wczorajsze ubrania i wrzuciłam je do pralki, wcześnie przeszukawszy kieszenie. Znalazłam w niej karteczkę "Spotkajmy się dzisiaj o 17:30 przy Big Benie - Liam". Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie, była 16:40.
- Kurdeee! Mam mało czasu. - szybko pobiegłam na górę się przebrać. Po 30 minutach wybrałam to i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta Matt'a i ruszyłam we wskazane miejsce. Włączyłam radio i akurat leciała piosenka Justin'a Biebera - Beauty and a Beat. Wzięłam radio na fulla i zaczęłam śpiewać. Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam samochód na parkingu i szłam w stronę big ben'a. Z daleka widziałam Liam'a bawiącego się swoimi dłońmi.
- Cześć - przywitałam się z nim przytulasem. Odwzajemnił gest.
- Cześć. Gotowa na małą wycieczkę?
- Ale gdzie?
- A to już niespodzianka - szliśmy przed siebie. Rozmawialiśmy o naszych związkach i o tym kto się komu podoba. Po dłuższym czasie znaleźliśmy się na miejscu. - To jest moje ulubione miejsce. Przychodzę tu kiedy chce pobyć sam ze swoimi myślami.
- Pięknie tutaj. Chyba będę tu częściej zaglądała. Jeśli pozwolisz.
- Oczywiście.
- Dzięki. To co będziemy robić?
- Kąpiemy się bejbe. - zdjął spodnie i t-shirt i w samych bokserkach wbiegł do wody. Zrobiłam to samo co on. Woda była ciepła a promienie słoneczne wpadały do niej. Liam zniknął mi z oczu więc zaczęłam się kręcić i go szukać. Coś złapało mnie za nogę i wciągnęło pod wodę

~~Liam~~
Chciałem zrobić jej żart, wiec zanurzyłem się i wciągnąłem ją pod wodę, a następnie puściłem. Kiedy się wynurzyła zrobiłem to samo.
- Nie lubię Cię. Wystraszyłeś mnie na śmierć - ochlapała mnie wodą
- A więc tak chcesz się bawić? Masz za swoje - zaczęliśmy się chlapać wodą ile wlezie. Postanowiliśmy urządzić zawody, kto szybciej dopłynie do brzegu. Wygrała ona. Zmęczeni położyliśmy się a słońce ogrzewało nas. Gadaliśmy o wszystkim i niczym. Kiedy byliśmy już całkiem susi postanowiliśmy się zbierać. Była za dziesięć 7.

~~Lily~~
Dziewczyny dziś nie dały znaku życia więc pewnie są zajęte. Postanowiłam włączyć sobie film na laptopie "Zagubiona Walentynka". Poszłam jeszcze na dół zrobić popcorn i wróciłam na górę. Usadowiłam się wygodnie na łóżku i wcisnęłam play. 

~~Chelsea~~
Gotowa ruszyłam w stronę parku. Szłam powoli myśląc co będziemy robili na tym spotkaniu. Gdy doszłam na miejsce Niall'a jeszcze nie było, więc usiadłam na ławce i wyjęłam telefon z kieszeni. Napisałam do Lily i Cassie, że jestem na spotkaniu z Niall'em. Schowałam go na miejsce, a w oddali zauważyłam sylwetkę chłopaka. Wyglądał zniewalająco.
- Cześć śliczna dziewojo. - przytulił mnie. Odwzajemniłam gest.
- Witaj. Byłbyś łaskawy i powiedział gdzie się wybieramy?
- Niestety nie mogę wyznać Ci tej tajemnicy. 
- Ahm. To Ruszamy.
- Oczywiście. - droga zleciała nam szybko. Na miejscu znajdowała się altanka, a w środku gitara.
- Wow. Niall jak tu pięknie.
- Tak czułem, że Ci się spodoba. Chodźmy do środka.

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział II

Dojechałyśmy po 2 minutach. Zdziwiłyśmy się, że tak szybko dojechałyśmy. Zaparkowałyśmy na parkingu, który znajdował się w pobliżu domu chłopców. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy w stronę apartamentu. Stanęłyśmy jak wryte, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Ten budynek wyglądał przepięknie. Podeszłyśmy do drzwi i wcisnęłyśmy dzwonek. Po chwili zza nich wyłoniła się sylwetka Liam'a.
- O dobrze, że jesteście - przytulił nas na powitanie i wpuścił nas do środka. W korytarzu zdjęłyśmy buty, a chłopak podał nam kapcie. Przeszliśmy z jednego pomieszczenia do drugiego, czyli do salonu. Reszta siedziała w salonie, a po chwili Liam dołączył do nich i kazał nam usiąść.
- To jest Lily - wskazał na mnie a ja podałam rękę każdemu z nich. - to Chelsea - wskazał na brunetkę, która także podała dłoń - i Cassie - tym razem na blondynkę, która zrobiła to samo co my. - A to są chłopcy. Ja jestem Liam, to jest Louis, Niall, Zayn i Harry. - Cassie usiadła między Liam'em a Louis'em, Chelss między Zayn'em i Niall'em. Mi został tylko fotel. Usiadłam więc wygodnie na nim i wsłuchiwałam się w rozmowę. Rozmawiali o swoich zainteresowaniach. Zaczęła Cassie
- No więc uwielbiam grać na perkusji. Chciałabym zostać w przyszłości ratowniczką. Nie wiem co jeszcze mogę o sobie powiedzieć. Mam 17 lat i mam starszego brata Matt'a. - skończyła mówić
- A Ty Chelss? - w jej stronę spojrzał Niall
- No więc moim hobby jest strzelanie z pistoletu. Cholernie chciałabym zostać policjantką. Nie umiem grać na żadnym instrumencie. Także mam 17 lat. Mam starszego brata Cameron'a i młodszą siostrę Daisy. - zakończyła
- Zostałaś nam Ty - zwrócił się do mnie Lou.
- No więc ja interesuję się fotografią. Moje marzenie się dzisiaj spełniło. Także mam 17 lat i mam młodszą siostrę Darcy. Chyba tyle o mnie - Harry wstał i ruszył do jakiegoś pomieszczenia.
- Ktoś mi pomoże? - krzykną

~~Harry~~
Miałem nadzieję, że przyjdzie Lily. Nie myliłem się
- Ładna kuchnia - pochwaliła - w czym mam pomóc?
- Zanieś tą miskę popcornu i postaw na stole. - jak powiedziałem tak zrobiła. Ruszyła do drzwi - A i dopilnuj żeby Niall wszystkiego nie zeżarł i wróć po picie - poszła do salonu i po chwili wróciła
- To gdzie jest picie? - wskazałem szafkę. Wyjęła i wyszła z pomieszczenia. Wziąłem sałatkę i zrobiłem to samo. Postawiłem na stół i usadowiłem swoje cztery litery na miękkiej sofie.
- Niall pójdziesz po talerze, bo zapomniałem?
- Jasne - blondyn znikł za drzwiami a po chwili z powrotem się pojawił i usiadł na sofie.
- Za chwilę przyjdzie Amanda i nasze dziewczyny.. - odezwał się Zayn
- Poznam Perrie i El. Nie mogę się doczekać.
- Cieszę się, że Ty się cieszysz - uśmiechnął się Liam do Cassie.

~~Cassie~~
- Pójdę otworzyć - podniósł się Lou, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Nie musieliśmy czekać długo na nie. I wcale ich nie było słychać z korytarza. Hahaha
- Jesteeśmyy! - krzyknęła Pezz - Zayn misiu gdzie jesteś? O przepraszam nie wiedziałam, że macie gości. Jestem Perrie. - podała dłoń każdej z nas. Też się przedstawiłyśmy. Po chwili do salonu weszły jeszcze dwie dziewczyny. Zapoznałyśmy się.
- Skoro jesteśmy w komplecie to może w coś zagramy. Jakieś propozycje?
- Może pogramy w butelkę? - spytałam nieśmiało.
- To ja pójdę po butelkę - Nialler ruszył do kuchni. Wrócił z przedmiotem w dłoni i usadowił się na ziemi. Zrobiliśmy to samo, i usiedliśmy w kółku. Niall zakręcił i wypadło na Liasia.
- Pytanie czy wyzwanie.
- Hmm. Pytanie
- Z którym z nas lubisz spędzać czas?
- Z całą czwórką.
- Dobrze - Liam zakręcił i wypadło na Pezz
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie - Laim potarł dłonie i spojrzał złowieszczo na Zayn'a.
- Podejdź do tego lustra i je stłucz. Haha - Pezz podeszła i to zrobiła
- Co wam to biedne lustro zrobiło? - Perrie zakręciła i wypadło na Hazze
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie
- Skocz do basenu.
- Ok. - zrobił to. Poszedł się przebrać i po 5 minutach wrócił i zakręcił. Wypadło na mnie
- Pytanie - powiedziałam od razu żeby nie musiał pytać
- Podoba Ci się ktoś z tego towarzystwa? - moje policzki zalał rumieniec.
- Tak. - zakręciłam. - El pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie
- Na ile procent kochasz Lou?
- Na 1000000000% - zakręciła - Chels pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie
- Hmm. Znajdź pokój Niall'a, wyjdź na balkon i wrzuć jego gatki do basenu. - Poszła szukać, a my wyszliśmy przed basen. Chwilę później widzieliśmy spadającą bieliznę do wody. Zostały tam, a my wróciliśmy do gry. Zakręciła
- Zayn pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Wyciągnij szminkę z torebki Pezz i pomaluj nią sobie usta, a następnie pocałuj ją.
- Już się robi - wstał i zrobił to co zadałam. Zakręcił
- Niall?
- Pytanie.
- Gdzie byś chciał pojechać?
- Do rodziny w Irlandii.- Zakręcił
- Lily?
- Pytanie
- Jak chciałabyś spędzić swój romantyczny wieczór z chłopakiem?
- Na plaży spacerując koło brzegu o zachodzie słońca - zakręciła
-  Lou?
- Dawaj wyzwanie
- Przebiegnij 2 kółka wokół domu. - zajęło mu to trochę czasu, aż w końcu przyszedł cały zdyszany. Poszedł się napić i wrócił. Zakręcił
- Amanda Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie
- Kto Ci się podoba?
- Jak na razie nikt. Ale zobaczymy co przyniesie czas. -

~~Lily~~
Graliśmy tak jeszcze dwie godziny. Po grze chłopcy pokazali nam nasz pokój gościnny, ponieważ było już późno. Były tylko trzy łóżka więc ja spałam z Chelss, Cassie z Amandą, a Pezz z El. Szybko zasnęłyśmy.Rano obudził nas zapach jajecznicy. Zeszłyśmy na dół, a tam Niall z patelnią w ręku.
- O panienki wstały. Zapraszam do stołu, śniadanie będzie zaraz gotowe. Zajęłyśmy miejsca i już chwilę później dostałyśmy śniadanie. Wszyscy spojrzeliśmy na Niall'a talerz. Miał tam chyba z kilo jajecznicy. Gdzie on to mieści?
- Oj Niall Niall - pokręcił głową Li.
- No co. Nie można już spokojnie zjeść? - udawał obrażonego
- Można. Smacznego - powiedział Hazza
- Dzięki - powiedzieliśmy chórem. Wszyscy zjedliśmy ze smakiem.
- Dobra my się będziemy zbierały - powiedziała Cassie.
- Racja. Trzeba się odświeżyć. Ruszyłyśmy do korytarza, aby ubrać buty.
- Macie jakieś plany na jutro? - spojrzał pytająco Hazza
- Nie.
- To jutro ubierajcie się w stroje kąpielowe. Jedziemy nad jezioro. Wpadniemy do was. I nie zapomnijcie nam przysłać adres zamieszkania.
- Dobrze. A właściwie dajcie kartkę to wam zapiszemy. Loczek poszedł po kartkę i długopis. Zapisałyśmy i się pożegnałyśmy. Każda z nas ruszyła w swoją stronę. Weszłam do domu i od razu zostałam zasypana pytaniami
- Gdzie byłaś?
- U znajomych.
- Ilu było chłopców?
- 5
- A dziewczyn?
- 6
- Dobrze leć na górę bo troszkę śmierdzisz. - Poszłam na gorę i wyszykowałam sobie dres. Poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel w wodzie z olejkiem truskawkowym. Ubrałam się i zeszłam na dół.

~~Cassie~~
W końcu w domu. Zdjęłam buty i ruszyłam przez salon do mojej mamy.
- Cześć mamo - pocałowałam ją w policzek. - Gdzie jest Matt?
- Pojechał gdzieś z tatą. Zrobisz dziś obiad?
- Oczywiście - poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam potrzebne składniki do sałatki
warzywnej z kurczakiem. Zaczęłam od umycia rąk i zabrałam się za krojenie małych pomidorków. Kurczaka przyprawiłam i wsadziłam do piekarnika na 30 minut. Następnie zabrałam się za resztę warzyw. Wyjęłam talerze i nałożyłam sałatkę. Jeszcze mam dziesięć minut, zanim kurczak będzie gotowy, więc poszłam do swojego pokoju i przygotowałam to. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i poszłam wyjąć do kurczaka. Wyciągnęłam go i pokroiłam, a następnie nałożyłam na talerze. W tym samym momencie wrócił tata i Matt. Usiedli do stołu a ja podałam danie. Zjedli ze smakiem.
- I jak było u kolegów?
- Dobrze.

~~Chelsea~~
Weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni. Musiałam przejść przez salon. Zrobiłam sobie kawę i ruszyłam do swojego pokoju. Postawiłam kubek na półce i wyjęłam z szafy to. Szybko spiłam kawę i poszłam do łazienki wziąć prysznic